Reklama

Felietony

Berlin liczy euro, Europa płaci

Paryski epizod z niedopowiedzianym uściskiem dłoni – ten, w którym Emmanuel Macron ostentacyjnie nie przywitał Donalda Tuska, a rządowa telewizja w likwidacji zrzuciła to na „kilkuminutowe spóźnienie” – był sceną symboliczną.

2025-09-27 06:42

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie chodzi o protokół. Chodzi o treść spotkania i komunikat, który z niego popłynął: tzw. „koalicja chętnych” ogłosiła, że „wkład, który mamy dzisiaj, jest wystarczający, aby móc powiedzieć Amerykanom, iż jesteśmy gotowi wziąć na siebie zobowiązania”. Minęły cztery tygodnie i ten sam Donald Tusk, od lat pierwszy w unijnym szeregu do szturchania Stanów Zjednoczonych, zaczął użalać się, że „USA przerzucają odpowiedzialność na Europę”. Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, że może przez tamtą „obsuwę” nie usłyszał, co uzgodniono. Nie będę. Przypomnę tylko jego własne deklaracje z początku roku o Europie „stającej na własnych nogach”. W polityce pamięć jest obowiązkiem – zwłaszcza gdy rachunki za wielkie słowa przychodzą szybciej, niż kończy się konferencja prasowa.

Dzielnie „rozwiązują” problem, który sami stworzyli

Reklama

Wróćmy do rzeczy. Dziś niemiecki ulubieniec, który nad Wisłą realizuje polityczny eksperyment Berlina, napina muskuły wobec Kremla na konferencjach, a równocześnie cała niemiecka machina nie przestaje liczyć euro z gazowego biznesu. Przez lata słyszeliśmy, że rosyjski gaz to „czysta energia”, że się „opłaca”, że to „most do zielonej transformacji”. I za każdym razem, gdy ktoś ostrzegał przed uzależnieniem – słyszał: „rusofobia”. Gdy media donoszą, że państwowa dziś firma wywodząca się z „Gazprom Germania” ma w 2025 r. odbierać dziesiątki ładunków LNG od rosyjskiego partnera z kręgu oligarchów – trudno mówić o zaskoczeniu. To nie nowa historia, to ciąg dalszy tej samej opowieści. Przypomnijmy: w 2018 r. na forum ONZ prezydent USA Donald Trump ostrzegał Berlin przed energetycznym sznurem, na którym sam się prowadzi. Niemiecka delegacja parsknęła śmiechem. Dziś nikt się nie śmieje – rachunek płaci cała Europa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wojna brutalnie spięła te kalkulatory. Wystarczy obejrzeć wstrząsające nagranie rosyjskiego żołdaka, który przechadza się po trupach kolegów i nagle odkrywa, że „to nie jego wojna”. Europa patrzy na te trupy z przerażeniem – i słusznie myśli o ofiarach po stronie ukraińskiej. Ale kiedy ktoś odważy się dodać: „to także skutek wieloletniej niemieckiej polityki energetycznej i interesów, które wiązały ręce Zachodu wobec Putina” – natychmiast słyszy: „germanofobia”. Bzdura. To nie uprzedzenie, to doświadczenie. Przed Putinem ostrzegali politycy prawicy, nazywani „rusofobami”. Ostrzegali też ludzie, którzy wiedzieli, jak wygląda logika imperium. „Obserwuję Putina, on już ma ciągoty mocarstwowe. Jeszcze jest słaby, ale przy pomocy Zachodu stanie na nogi i wtedy im pokaże. Taki ten Zachód jest, wyhodował Hitlera, Stalina, a teraz hoduje Putina. Dla Polski to bardzo, bardzo niedobre” – mówił przed śmiercią gen. Ryszard Kukliński. Nie sposób uczciwie dyskutować o bezpieczeństwie Europy, pomijając ten akapit.

Stały element: ciągłe wolty

Reklama

W Polsce tymczasem obowiązuje inna zasada: co innego przed wyborami, co innego po. Jeszcze w kampanii Donald Tusk pomstował na liberalne media, że wytykają wpadki opozycji, i domagał się, by „patrzyły na ręce władzy”. Po przejęciu państwa – siłowe przejęcie mediów publicznych, „likwidacja” jako parasol dla nominacji politycznych, a potem wykładnia, wedle której błędów władzy wytykać nie wolno, bo „nie myli się ten, kto nic nie robi” – to słowa jednej z prowadzących w TVP w likwidacji. W tej samej logice roztapiają się w sieci dowody kompromitujące przyjaciół rządu – jak w sprawie Sławomira Nowaka – a krytyka jest tłumiona rytualnym oskarżeniem o „polaryzację”.

Najgorsze jednak zaczyna się tam, gdzie polski interes państwowy spotyka się z wewnętrzną propagandą. Gdy przedstawiciele opozycji alarmują, że insynuacje obozu rządowego są wodą na młyn Kremla, nie ma w tym przesady. Wrzutki Romana Giertycha – bliskiego kompana premiera i wicepremiera – uderzające w prezydenta Karola Nawrockiego natychmiast trafiły do rosyjskich przekazów. Z nazwiskiem i szyldem partyjnym. Ten sam mechanizm działał po wizycie prezydenta RP w Białym Domu, gdy Radosław Sikorski pozwolił sobie na obelgi pod adresem głowy państwa w rządowej telewizji w likwidacji. Dwóch najbliższych sojuszników Tuska buduje obraz polskiego prezydenta jako człowieka niepoczytalnego – a Rosja tylko podkłada temu mikrofon. Przypadek? Nie wydaje mi się.

Z Ameryką, czy bez?

Rzetelność wymaga konsekwencji. Jeśli Europa mówi, że „bierze na siebie zobowiązania”, to nie może po miesiącu udawać zaskoczenia, że Stany Zjednoczone oczekują realnego wkładu. Jeśli Niemcy robią twardy interes na rosyjskich węglowodorach – nie mogą pouczać regionu o „wartościach”, gdy ich polityka zaraża bezpieczeństwo kontynentu. Jeśli polskie władze obiecywały media patrzące na ręce, to nie mogą budować medialnej poduszki, która amortyzuje każdy upadek rządu. Jeśli wreszcie rządzący mówią o „jedności”, to nie mogą produkować narracji, które Kreml cytuje z lubością, bo uderzają w prezydenta RP. Europa chce stać „na własnych nogach”? Doskonale. Niech najpierw rządzący w UE przestaną się potykać o własne interesy. A Warszawa – niech nie klaszcze, gdy inni liczą pieniądze, tylko policzy swoje ryzyka i zapłaci za nie z góry rozsądkiem, nie emocjami.

Oceń: +4 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skutki zgorszenia

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Powołanie każdego nowego rządu wiąże się z kilkoma zasadami i przepisami, które muszą być dochowane, żeby Rada Ministrów mogła zacząć legalnie działać. Jednym z takich warunków, jest skuteczne zaprzysiężenie przez prezydenta RP. Konstytucja dokładnie precyzuje co musi zrobić nowy rząd, a jego to przysięga składana przez prezydenta.

„Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów (wiceprezesa Rady Ministrów, ministra), uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem” – stanowi art. 151 ustawy zasadniczej.
CZYTAJ DALEJ

Nikt nie jest na sprzedaż” – wstrząsający film o handlu ludźmi. Premiera 18 października

2025-10-17 14:17

Materiał prasowy

„Nikt nie jest na sprzedaż” – to nie tylko tytuł filmu, ale wołanie o godność, które rozbrzmiewa z serc tych, którzy codziennie walczą z jednym z najbardziej wstrząsających zjawisk naszych czasów – handlem ludźmi.

Handel ludźmi to globalne przestępstwo i trzeci najbardziej dochodowy nielegalny biznes na świecie – zaraz po handlu bronią i narkotykami. Szacuje się, że ponad 50 milionów osób na świecie doświadcza współczesnego niewolnictwa – w tym pracy przymusowej, wyzysku seksualnego i handlu organami.
CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz apostolski w Polsce spotkał się z paulistami

2025-10-17 18:59

[ TEMATY ]

pauliści

Nuncjusz Apostolski

@Vatican Media

Nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Giudo Filipazzi.

Nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Giudo Filipazzi.

Trzeba być, aby potem działać. Trzeba najpierw zatroszczyć się o siebie, o swoją duchową kondycję, aby potem móc służyć innym, według charyzmatu, który jako zgromadzenie otrzymaliście - powiedział nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Giudo Filipazzi do paulistów, zgromadzonych w Warszawie na swojej interkapitule.

Przełożeni poszczególnych prowincji i regionów, obecnego w 31 krajach świata Towarzystwa Świętego Pawła oraz członkowie zarządu generalnego z Rzymu, przybyli do Warszawy, aby podsumować to, co od ostatniej kapituły generalnej udało się im osiągnąć, oraz podzielić się refleksjami i podjętymi w ciągu ostatnich trzech lat decyzjami. Mają one pomóc paulistom wypełnić zadania powierzone im przez XI Kapitułę Generalną zgromadzenia, która odbyła się w 2022 roku w Ariccia we Włoszech. Podczas spotkania w Warszawie pauliści przygotowują się także do odnowy swoich konstytucji zakonnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję