Za sześć tysięcy złotych miesięcznie w Polsce pracuje idiota albo złodziej – powiedziała unijna komisarz Elżbieta Bieńkowska. Jej nagrane wynurzenia przedrukowały media w Polsce. Takie teksty natychmiast tłumaczone są na język angielski i wchodzą do obiegu unijnych instytucji: Parlamentu, Komisji i Rady. Europejscy politycy i urzędnicy doskonale wiedzą, że średnia pensja w Polsce nie sięga nawet trzech tysięcy złotych. Praca za ponaddwukrotną średnią krajową w Polsce to dla naszej unijnej komisarz idiotyzm.
Jak więc postrzegana musi być w Brukseli polska komisarz, wysunięta na tak eksponowane stanowisko przez Donalda Tuska i Platformę Obywatelską? Nie tylko prorządowi aktywiści chętnie zapomnieliby przesłuchanie komisarz Bieńkowskiej w Parlamencie Europejskim, podczas którego wypadła najgorzej ze wszystkich kandydatów, wystawionych przez 28 krajów członkowskich Unii. Jakby tego było mało, zaraz po wyborze europejskie media nagłośniły jej konflikt z podległymi dyrektorami. „Ja nie dlatego, żeby jej muchomora zadać, ale chwalić się w Rudnikach nie będzie czym” – mówił Władysław Kargul do Kazimierza Pawlaka w znanym filmie „Kochaj albo rzuć”. Słowa te bez wątpienia mogą dotyczyć także innych, reprezentujących nasz kraj polityków PO. Stosunkowo niedawno przecież wybrany z list tej partii europoseł i jednocześnie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego w dziwnym stanie wszczął awanturę na lotnisku we Frankfurcie. Jak sam ze szczegółami opowiadał na zwołanej konferencji prasowej w budynku Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, niemieccy policjanci ponoć mieli mu zaglądać nawet do spodni, nic tam nie znajdując. Nie chcąc już szturchać leżących i przywoływać japońskich figli „proeuropejskiego” jeszcze prezydenta Komorowskiego, przypomnę tylko tytuł artykułu dotyczącego „naszego” nowego przewodniczącego Rady Europejskiej w bardzo sprzyjającej mu gazecie, który brzmiał: „Słabe sto dni Tuska”. Tego typu drobiazgi nie są w stanie zrazić piszących tam redaktorów, twierdzących, że „Platforma Obywatelska to nasze dobro narodowe”. Nie może być tu, oczywiście, mowy o żadnym „obciachu” dostrzeganym przez media społecznościowe i ogromną rzeszę internautów. Słowo to bowiem politycy PO na zawsze zarezerwowali dla opozycji.
Nowy metropolita krakowski, kardynał Grzegorz Ryś, zapowiada utworzenie w Krakowie komisji historycznej, która zajmie się zbadaniem przypadków nadużyć seksualnych w Kościele. Podkreśla jednak, że w pierwszej kolejności chce ocenić funkcjonowanie komisji działającej na szczeblu ogólnopolskim. W specjalnym, świątecznym wywiadzie dla Radia Kraków zadeklarował również gotowość do udostępnienia dotąd niejawnych archiwów krakowskiej kurii.
Zapytany o to, czy Kościół jest przygotowany na zadośćuczynienie ofiarom nadużyć seksualnych — również z uwzględnieniem skutków finansowych — nowy metropolita krakowski stwierdził, że proces ten już trwa, choć Kościół nie mówi o nim publicznie:
Ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary, wyjaśnił, że nota doktrynalna Dykasterii dotycząca używania tytułów „Współodkupicielka” i „Pośredniczka” wobec Najświętszej Maryi Panny „nie stanowi absolutnego zakazu” oraz że tytuły te nadal mogą być używane w pobożności ludowej, pod warunkiem właściwego rozumienia ich znaczenia.
“To nie jest absolutny zakaz, ale nie będzie się już ich używać w dokumentach urzędowych ani w liturgii. Jeśli jednak są stosowane w pobożności ludowej, przy właściwym rozumieniu ich znaczenia, nikt nie będzie za to upominany” - powiedział Gronchi w wywiadzie dla katolickiej, hiszpańskojęzycznej edycji EWTN News. Wywiad był poświęcony opublikowanej 4 listopada noty doktrynalnej „Matka Wiernego Ludu”, w której Dykasteria Nauki Wiary, kierowana przez kard. Víctora Fernándeza, stwierdziła, że używanie tytułu „Współodkupicielka” jest „zawsze niewłaściwe”, oraz zaleciła „szczególną ostrożność” w odniesieniu do tytułu „Pośredniczka wszystkich łask”. Dokument ten wywołał kontrowersje wśród wiernych, zwłaszcza wśród tych, którzy posługują się tymi określeniami w Kościele katolickim.
Ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary, wyjaśnił, że nota doktrynalna Dykasterii dotycząca używania tytułów „Współodkupicielka” i „Pośredniczka” wobec Najświętszej Maryi Panny „nie stanowi absolutnego zakazu” oraz że tytuły te nadal mogą być używane w pobożności ludowej, pod warunkiem właściwego rozumienia ich znaczenia.
“To nie jest absolutny zakaz, ale nie będzie się już ich używać w dokumentach urzędowych ani w liturgii. Jeśli jednak są stosowane w pobożności ludowej, przy właściwym rozumieniu ich znaczenia, nikt nie będzie za to upominany” - powiedział Gronchi w wywiadzie dla katolickiej, hiszpańskojęzycznej edycji EWTN News. Wywiad był poświęcony opublikowanej 4 listopada noty doktrynalnej „Matka Wiernego Ludu”, w której Dykasteria Nauki Wiary, kierowana przez kard. Víctora Fernándeza, stwierdziła, że używanie tytułu „Współodkupicielka” jest „zawsze niewłaściwe”, oraz zaleciła „szczególną ostrożność” w odniesieniu do tytułu „Pośredniczka wszystkich łask”. Dokument ten wywołał kontrowersje wśród wiernych, zwłaszcza wśród tych, którzy posługują się tymi określeniami w Kościele katolickim.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.