Ważną i ciekawie przedstawioną, znaczącą część historii Kielc dokumentuje ta publikacja, która ukazała się w listopadzie 2024 r., zamykając jubileuszowy rok tytułowej parafii. Marzena Nosek, jej pomysłodawczyni i autorka, odpowiedzialna za kwerendę materiału źródłowego, przyjęła ciekawą koncepcję. Każdy rok życia parafii, począwszy od 1939, który otwiera jej historię, po 2024 r., ma określoną formułę. Kartę danego roku otwierają dane liczbowe (statystyka parafii w konkretnym roku: liczba wiernych, chrzty, śluby, pogrzeby, nazwiska proboszczów i wikariuszy). Następnie mamy kronikarski zapis pn. „W parafii…” i kolejny, odnoszony do osiedla, czy raczej rejonu Kielc, na którym rozlokowała się parafia pn. „Na Baranówku, Pakoszu, Kawetczyźnie…”. Dane te uzupełniają biogramy osób – duchownych i świeckich, które kiedykolwiek mieszkały w parafii. Kim były te osoby? Wśród wymienionych są np. urodzona w 1871 r. kobieta senator Kazimierza Grunertówna, kolarz szosowy Ryszard Zapała, utytułowany motocyklista Zenon Wieczorek, znakomity plakacista, artysta światowej sławy Rafał Olbiński oraz cała plejada związanych z parafią kapłanów, na czele z bp. Marianem Florczykiem, który właśnie na Baranówku był wikariuszem.
Pod datą „1984” czytamy m.in.: „Wydarzeniem było wystawienie jasełek pt. „Historia o tym, jak król Herod wybrał mniejsze zło”. Wystąpiła wówczas młodzież oraz dorośli mężczyźni (byli to kieleccy aktywni opozycjoniści stanu wojennego, skupieni wokół ks. Florczyka). Ta sama grupa w Wielkim Poście przedstawiła mękę Pańską”. Ten czas na kartach książki wspomina Michał Płoski, działacz NSZZ „Solidarność”. Opowieść rozpoczyna od wspomnienia pracy, wraz z Edmundem Sarną na cmentarzu, gdyż obaj, jako byli internowani, nie mogli nigdzie liczyć na zatrudnienie. Na ten cmentarz przyszedł do nich ks. Florczyk i zaproponował współpracę w chórze i przy organizacji jasełek oraz Pasji (które to wydarzenia M. Płoski obrazowo opisuje). O wartości monografii decydują także tego rodzaju wspomnienia, i to osób z wielu dziedzin (z przewagą historyków), spełniających różne aktywności. Wśród nich są: Dariusz Kalina, Agnieszka Perczak, o. Jerzy Zieliński, Krzysztof Myśliński wraz z pracownikami Muzeum Historii Kielc, ks. dr Tomasz Gocel i pracownicy Archiwum Diecezjalnego, dr hab. Ryszard Gryz, prof. UJK, zespół DPS na Baranówku. Publikację wzbogaca bogata dokumentacja zdjęciowa, której zgromadzenie było możliwe dzięki pomocy ze strony parafian Baranówka. /A.D.
Sierpień tego roku nie należał do upalnych. Przez wiele dni padały deszcze, a noce były chłodne i wilgotne. Dwa dni przed bitwą deszcz ani na chwilę nie przestawał padać, nie dając odpocząć ludziom i zwierzętom. Tymczasem 31 sierpnia 1920 r. nad Zamojszczyzną wstał przepiękny, prawdziwie letni poranek. Słońce, jakby w zadośćuczynieniu za dotychczasową swoją nieobecność, radośnie świeciło na niemal bezchmurnym niebie. Wszyscy zgodnie uznali to za dobry znak… Kilka dni wcześniej w stronę Lublina i Warszawy ruszyła na pomoc oddziałom sowieckim pod dowództwem marszałka Tuchaczewskiego doborowa 1 Armia Konna dowodzona przez Siemiona Budionnego, który wcześniej z marszu planował zdobyć Zamość. Podobnie jak wieki wcześniej Chmielnicki i Szwedzi, na zamiarze sowieckiego marszałka się skończyło. Miasto dało mu silny opór, a wojska polskie odparły na przedpolu Zamościa atak czerwonej konnicy. Na następny dzień Polacy zaplanowali decydujący atak, który miał zmusić wielokrotnie liczniejszą Konarmię do odwrotu. Tak wspaniałego zwycięstwa nikt się jednak z pewnością nie spodziewał. Na rozległych, pofałdowanych polach pod niewielką miejscowością Komarów rozegrała się całodniowa bitwa, która na wieki utrwaliła sławę polskiego oręża. Rozpoczęła się ona wczesnym rankiem, gdy 2 Pułk Szwoleżerów Rokitniańskich uderzył na bolszewików. W jednej chwili rozpętało się piekło, które trwało do późnych godzin wieczornych. Szarża ruszała za szarżą, walczono wręcz w bezpośrednich starciach. Wszędzie słychać było szczęk szabel, rżenie koni i okrzyki jeźdźców. Około godz. 10.00 uderzył 9 Pułk Ułanów. Jego dowódca mjr Stefan Dembiński pisał we wspomnieniach, że otrzymał zadanie przejścia do natarcia przy wsparciu artylerii osłanianej przez ułanów 8 Pułku im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę polską. „Zawahały się szeregi bolszewickie, zamarł krzyk przeraźliwy, który przechodził już w nutę zwycięstwa. A kiedy oba szwadrony, nie zważając na przewagę liczebną rozsypanych na polu nieprzyjaciół, wbijają się między nich klinem - zawracają bolszewicy w pośpiesznej ucieczce ku Cześnikom. Mimo zmęczenia poprzednich dni pędzą za nimi nasi ułani. Już dopadają pojedynczych grupek
nieprzyjaciół, sieką, biją, rąbią. Konie choć upadają na mokrej zaoranej ziemi, dobywają wszystkich sił, aby jeźdźcom swoim dać możność doścignięcia wroga. Zda się pościg zmieni się w klęskę zupełną bolszewików. Coraz bezładniejsze wielkie ich kupy uchodzą przed rozhukanym, choć słabszym liczebnie przeciwnikiem”. Należy przy tym wspomnieć, że siły polskie liczyły ok. 1,5 tys. żołnierzy, gdy całość sił wroga przewyższała 17,5 tys. Poranna faza bitwy zakończyła się przed południem. Żołnierze mieli chwilę oddechu, można było odpocząć, nakarmić zmęczone konie i ludzi. Nowe starcie z bolszewikami nastąpiło po południu. Bój był straszliwy, desperacki i śmiertelny. Wycieńczone konie nie dawały już rady przejść do galopu, ułanom coraz ciężej było podnosić ramię z szablą do cięcia. A przecież wspomnienie lat niewoli, cierpień całego narodu i radości z odzyskanej po latach niepodległości, dodawały sił, sprawiały, że polscy ułani walczyli, jak jeszcze nigdy dotąd. Walczyli i zwyciężyli. „Straciliśmy wielu żołnierzy i podoficerów. Konie nasze pokotem kryły plac boju. Niejeden z nas cicho opłakiwał zgon przyjaciela lub wiernego konia. Noc okrywa całunem pole dwukrotnej bitwy. Księżyc zalewał mdłym światłem pola, które stały się polami chwały kawalerii polskiej. Dostojna cisza zaległa dookoła. Wszyscy byli u kresu sił, wyczerpani w najwyższym stopniu. Konie stały ze zwieszonymi łbami przy ułanach, leżących pokotem na ziemi, tam gdzie byli. Zbierano rannych i poległych. Niekiedy suchy strzał oznaczał koniec żywota nieuleczalnie rannego końskiego towarzysza broni. Zakończenie tego dramatu nastąpiło już o zupełnym zmroku. Jak niespodziewanie ukazała się nam w całym swoim przepychu czerwona armia, tak się nagle zgubiła i przepadła w ciemnościach przepadającej nocy. Spokój, pustkę i kojącą ciszę przyniosła nastająca noc, a ogromna biała tarcza księżyca rozlała swe mdłe i zimne światło na pola i gaje, na których odbywały się cały dzień tak gorąco zmagania tysięcy ludzi”.
Natalia Janowiec/Ogólnopolskie Duszpasterstwo Kobiet
Ogólnopolskie Forum Liderek i Duszpasterzy Wspólnot dla Kobiet
IV Ogólnopolskie Forum Liderek i Duszpasterzy Wspólnot dla Kobiet, które odbyło się 25 października w Domu arcybiskupów warszawskich, zgromadziło około stu uczestników z całej Polski: kobiet z różnych wspólnot i organizacji oraz księży - duszpasterzy towarzyszących duchowo kobietom w rozwoju wiary.
Spotkanie rozpoczęła wspólna Eucharystia w kościele Przemienienia Pańskiego, pod przewodnictwem bpa Michała Janochy.
Wyświęcony dziś przez Leona XIV na biskupa, pochodzący z diecezji ełckiej 55- letni abp Mirosław Stanisław Wachowski jest dwunastym Polakiem reprezentującym Ojca Świętego jako nuncjusz apostolski.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.