Tworzy go kilkanaścioro młodych wokalistów i instrumentalistów. Rozmawiamy z Marcinem Koniecznym (M.K.) – liderem zespołu, klawiszowcem, wokalistą, autorem tekstów i muzyki, Anną Piotrowską (A.P.) – liderką zespołu, wokalistką i autorką muzyki oraz Alicją Skórą (A.S.) – skrzypaczką i wokalistką.
Przepustką do spełnienia marzeń stał się dla Was festiwal Vincentiana...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
M.K.: Napisaliśmy utwór Żyjcie miłością, zebraliśmy skład – który nazwaliśmy VIA NOVA, bo trzeba było jakoś nazwać zespół podczas zgłoszenia na konkurs – i pojechaliśmy na festiwal, którego nazwa pochodzi od św. Wincentego a Paulo. Zdobyliśmy tam 1. miejsce i Nagrodę Publiczności, otrzymaliśmy także wiele ciepłych słów od jury, organizatorów i uczestników. I choć nie planowaliśmy tego, podjęliśmy decyzję, że chcemy grać dalej. I tak jednorazowy „projekt” przerodził się w zespół, który ostatecznie nazwaliśmy Owoc uKORZENIA.
Skąd taka nazwa?
M.K.: Można ją rozumieć na kilka sposobów, a do tych interpretacji nawiązujemy niejednokrotnie w tekstach naszych piosenek. Korzeń to Jezus Chrystus. Jeśli pozwolimy, aby On był naszym korzeniem, będziemy zbierać obfity owoc.
Z czego czerpiecie inspirację do tworzenia?
Reklama
M.K.: Pomysły muzyczne przychodzą często pod wpływem słuchania innych artystów, a także podczas improwizacji na gitarze czy klawiszach. Jeśli chodzi o teksty – u mnie zawsze jest to inspiracja słowem Bożym.
A.S.: Moją inspiracją są przede wszystkim emocje. Pierwsza w kolejności jest muzyka, która je odzwierciedla. Dopiero na końcu staram się ubrać dźwięki w słowa i napisać tekst.
Muzyka może być formą modlitwy i nawiązania relacji z Bogiem?
A.S.: Jak najbardziej. Gdy przez muzykę rozmawiamy z Bogiem i opowiadamy o Nim, Jego obecność jest odczuwalna. Ja bardzo często czuję obecność Pana Boga, patrząc na naszych odbiorców, od których bije miłość do Niego, do innych ludzi. Oczywiście, trafiamy na zróżnicowaną widownię i na naszych koncertach niektórzy bawią się lepiej, niektórzy gorzej. Ale gdy widzimy, że nasza twórczość do nich trafia i są tu dla Jezusa, to sprawia, że na sercu robi się ciepło.
M.K.: Muzyka pomaga w pewnym zobrazowaniu słowa Bożego. Szczególnie jeśli ktoś nie wypracował jeszcze metody jego kontemplacji czy rozważania. Chcemy też traktować te utwory jako formę sztuki, w całości są one próbą zobrazowania piękna Pana Boga. Jest to próba nieudolna, ponieważ jako ludzie nie jesteśmy w stanie nawet w małym stopniu opisać tego piękna, ale chcemy to robić najlepiej, jak potrafimy, wykorzystując talenty, którymi zostaliśmy przez Niego obdarowani.