Radosław Pazura jest jednym z aktorów, którzy zagrali w filmie o św. Maksymilianie Kolbem pt. Triumf serca. Rola nazisty, którą przyszło mu odegrać, skłoniła go do głębszej refleksji.
Dostałem SMS-a od znajomego, że Amerykanie chcą kręcić film o Kolbem i są zainteresowani moją osobą – wspomina Pazura. – Początkowo reżyser rozważał nawet, abym wcielił się w rolę Maksymiliana. Ostatecznie przypadła mi inna rola. Zagrałem nazistę, człowieka całkowicie oddanego ideologii... Aktor zauważa, że postać, którą przyszło mu odgrywać, odsłania bardzo niebezpieczny mechanizm. – Naszym największym zagrożeniem są ideologie, którym ulegamy – mówi. – Ludzki rozum bywa słaby, zawodny i zachwyca się ideami, które nie mają nic wspólnego z realizmem. W ten sposób człowiek popada w pułapkę, a zło zaczyna uchodzić za „humanizm”. Tak było z nazizmem: miał rzekomo służyć człowiekowi, a w rzeczywistości niszczył ludzką godność.
Radosław Pazura podkreśla, że wbrew pozorom zagrać świętego jest aktorsko trudniej, niż wcielić się w złoczyńcę. – Dobro wymaga subtelności i głębi. Zło jest krzykliwe, wyraziste, łatwo je pokazać. Dobro trzeba odkrywać, wydobywać z cienia.
Triumf serca to nie tylko opowieść historyczna – to film uniwersalny. – Każdy może się w nim odnaleźć – mówi Radosław Pazura. – Każdy z nas bowiem może znaleźć się w sytuacji granicznej, kiedy nie ma już odwrotu, kiedy zagrożenie staje się totalne. Wtedy nasuwają się pytania: po co w ogóle żyję, dokąd zmierzam, czy jest życie wieczne? W takich chwilach jedyną siłą, która może nas ocalić, jest miłość. I właśnie o niej jest ten film – o nadziei, że miłość jest mocniejsza niż śmierć. Trudno nie dostrzec w tych słowach echa męczeństwa św. Maksymiliana. Ojciec Kolbe nie dokonał bohaterskiego gestu w imię abstrakcyjnych idei, lecz z miłości – do współwięźnia, do człowieka, do Boga. Jego ofiara do dziś pozostaje jednym z najpiękniejszych świadectw Ewangelii.
Świadectwo dla współczesnych
Dla współczesnego człowieka, często zagubionego w świecie pełnym sprzecznych ideologii i hałasu, historia św. Maksymiliana jest nie tylko przypomnieniem wydarzeń sprzed ponad 80 lat, ale także wezwaniem. Zadaje pytanie: czy w moim życiu jest miejsce na bezinteresowną miłość? Czy potrafię oddać coś z siebie, aby drugi mógł żyć? Film Triumf serca nie odpowiada za nas na te pytania. Skłania do tego, by każdy widz sam sobie stawiał pytania. To właśnie czyni go dziełem wartościowym i potrzebnym. Radosław Pazura, który w tej produkcji wcielił się w postać nazisty, mówi o niej z perspektywy aktora, ale także człowieka żyjącego na co dzień wiarą. – Każdy z nas może stanąć pod murem, gdzie nie ma już ucieczki. Wtedy najważniejsze staje się to, co niesie nadzieję i miłość. I właśnie dlatego film o św. Maksymilianie jest nie tylko historią jednego człowieka. To opowieść o nas wszystkich.
Wypowiedzi świadków życia kard. Wyszyńskiego, którzy mówią o nim w kontekście wielkich wydarzeń historycznych, ale i charakteryzują bardziej prywatny portret Prymasa Polski, zawiera film pt. „Ojciec i Pasterz – Kardynał Stefan Wyszyński”. W dniu 119. rocznicy Prymasa Tysiąclecia obraz zaprezentowano w Domu Arcybiskupów Warszawskich, w którym bohater filmu mieszkał przez niemal 30 lat.
„Autorom udało się coś, co jest niezwykle trudne: pokazać świętość człowieka w normalności” – ocenił po projekcji kard. Kazimierz Nycz, chwaląc film w reżyserii Piotra Górskiego. Metropolita warszawski wyraził nadzieję, że w przyszłym roku, w którym przypada 120. rocznica urodzin Stefana Wyszyńskiego i 40. rocznica jego śmierci, będzie możliwa beatyfikacja prymasa.
Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy
i mity.
Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór
króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został
kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską
swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii
przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert.
Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na
temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w.
Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie
jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza
w Kościele wschodnim.
Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej
matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich
polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski
głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”.
Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia
jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię.
Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu,
że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem
do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
Jeden z najstarszych klasztorów kartuzów we Francji spłonął doszczętnie i grozi mu zawalenie. Pożar, który wybuchł w niedzielę 2 listopada, zniszczył główny budynek dawnego klasztoru w Le Mont-Dieu we francuskich Ardenach, znanego pod wezwaniem Matki Bożej Ardenów, poinformowały francuskie media.
Według tych informacji, spacerujący w niedzielny poranek zauważyli dym unoszący się z budynku, który od 1946 roku jest zabytkiem i zaalarmowali straż pożarną. Pożar ugaszono dopiero po kilku godzinach, na razie nie wiadomo, co było jego przyczyną. Założony w XII wieku klasztor znajduje się na odludziu, w gęstym lesie. Został odbudowany w XVII wieku, jednak podczas rewolucji francuskiej mnisi zostali zmuszeni do opuszczenia klasztoru kartuzów. Nie zachowały się tam żadne dzieła sztuki ani cenne wyposażenie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.