Reklama

Aspekty

List rektora seminarium duchownego na Niedzielę Chrystusa Króla

[ TEMATY ]

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

ks. dr Mariusz Jagielski

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostry i Bracia, Drodzy Przyjaciele, co roku, w uroczystość Chrystusa Króla, klerycy paradyskiego seminarium rozjeżdżali się do naszych parafii. W tym roku, niestety, nie będzie to możliwe.


Pośród nas zachodzi wiele zmian – i tych oczekiwanych, i tych, które nas zaskakują. Za nami pierwsze tygodnie seminaryjnego życia po przeprowadzce do dawnej siedziby biskupów przy ulicy 30 Stycznia w Gorzowie Wielkopolskim. Ten list jest okazją, by napisać o pracach związanych z tworzeniem w tym miejscu alumnatu naszego seminarium, o klerykach robiących zakupy, przygotowujących śniadania, sprzątających dom i ogród, zamiatających chodniki – czyli o naszym normalnym, domowym życiu – i o studiowaniu, które bardzo szybko przeszło w tryb zdalny, jak na wszystkich wyższych uczelniach w naszym kraju. I tak również naszym doświadczeniem stało się zmaganie z wirusem, troska o chorych, ale i niepewność, co będzie z innymi, a wreszcie radość, gdy ławki w seminaryjnej kaplicy na nowo zaczęły się zapełniać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Te same doświadczenia są dziś udziałem i rodzin, i osób samotnych, i księży na parafiach, i sióstr i braci w domach zakonnych – pod tym względem wszyscy jesteśmy bardzo do siebie podobni. Ostatni czas był jednocześnie pełen gestów życzliwości, zapewnień o modlitwie, zapytań o to, czy czegoś nie potrzebujemy; był bogaty w pomoc świeckich i księży z gorzowskich parafii, którzy w czasie kwarantanny pamiętali o nas, troszczyli się o zakupy, leki, żywność, a nawet wywóz śmieci w kolejnych dniach izolacji. Dzisiaj mogę tylko w imieniu seminaryjnej wspólnoty wyrazić wdzięczność za wszelkie otrzymane gesty życzliwości – tak bardzo proste, a tak bardzo nam potrzebne – i ufać, że każdy z nas, gdy będzie tego potrzebował, także nie zostanie bez pomocy innych.

W Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, nasze patronalne święto, gdy spojrzymy na paradyską pieczęć z Chrystusem zasiadającym na tronie, trzymającym w dłoniach berło i glob, nakładają się na siebie dwa obrazy z dzisiejszej Ewangelii. Ten eschatologiczny ukazuje przyjście Syna Człowieczego w chwale, w otoczeniu aniołów u końca czasów. Przyjście to pozostaje dla nas tajemnicą, której ani dnia, ani godziny nie znamy. Jednak to dopiero wówczas – w Chrystusie – ukaże się prawda o wszystkim, co Bóg w swojej miłości powołał do istnienia, a w szczególny sposób o każdym człowieku, który został powołany, by stawać się obrazem i podobieństwem Stwórcy.

Reklama

A przecież słuchając dzisiejszej Ewangelii, nie możemy zatrzymać naszego spojrzenia wyłącznie na tym obrazie Chrystusa. Idziemy, prowadzeni przez Jego słowo, z dnia sądu ku naszej ziemskiej kondycji, ku naszej teraźniejszości, ku pytaniu, które jak refren powraca w dzisiejszej Ewangelii: „kiedy widzieliśmy Cię?” Chrystus jakby sugerował nam, że dzisiaj nie czas na szukanie Jego chwalebnej obecności w górze. Jego odpowiedź wskazuje, że zanim „Bóg będzie wszystkim we wszystkich”, zanim wszystko się w Nim wypełni, Boże Królestwo staje się już obecne pośród nas w bliskości Jezusowego Wcielenia. Początkiem tego Królestwa nie jest bowiem oczekiwane powtórne przyjście, kiedy „zegnie się przed Nim wszelkie kolano”, ale Boże „JESTEM” wypowiedziane najpierw w Nazarecie wobec Maryi, potem w Betlejem, w Jerozolimie, a ostatecznie w historii każdego z nas. To pierwsze przyjście jest bowiem wypowiedzeniem „JESTEM” każdemu istnieniu przez jego Stwórcę, w Jego Jedynym, Jednorodzonym Synu.

Boża wszechmoc objawia się najpełniej właśnie w gotowości do zejścia aż po najbardziej znękane ludzkie istnienie: „Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisku. (…) Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał” (Ez 34, 15-16). Te słowa proroka Ezechiela stają się ciałem w Jezusie Chrystusie.

A zatem pierwsze przyjście Chrystusa, ten początek Bożego Królestwa, nie ma nic wspólnego z ucieczką od naszej codzienności, od naszych zmagań, ale jest ich radykalnym przyjęciem. Współczesnemu światu trudno jest się na to zgodzić, trudno oprzeć się pokusie oczekiwania drugiego przyjścia bez wyjścia na spotkanie pierwszego. Ale tylko tak możemy się stać uczestnikami Królestwa – nie utożsamiając go z naszym powodzeniem, sukcesem, bogactwem czy zdrowiem, ale ponad wszystkim widząc w nim odwagę Bożej obecności, która zachowuje nadzieję także tam, a może przede wszystkim tam, gdzie są spragnieni, samotni, głodni, smutni, bo tak dokonało się pierwsze przyjście Chrystusa i tak Królestwo Boże wzrasta pośród nas po dziś dzień.

Reklama

O taką odwagę dla każdego ochrzczonego, o taką obecność woła współczesny człowiek. Każdy z 17 kleryków przygotowujących się obecnie w naszej diecezji do posługi kapłańskiej uczestniczy w tym doświadczeniu i do takiego kapłaństwa jest wezwany. W każdym z nich splatają się i współistnieją jego uzdolnienia i bogactwo, ale i ograniczenia i słabości. Jak mówi dokument poświęcony formacji do kapłaństwa: „Zadanie formacji kapłańskiej polega na tym, by starać się pomóc osobie, aby pod wpływem działania Ducha Świętego zintegrowała oba te aspekty (…)” (Ratio fundamentalis 28). Droga powołania jest drogą odkrywania prawdy o człowieku, do którego przychodzi Bóg i którego powołuje. Każdy potrzebuje odkryć w swojej osobistej historii Jezusowe „JESTEM”, a tylko ten, kto odkrył wierność Boga, sam może uczynić swoje życie odpowiedzią. W tym roku to pierwsze „jestem” na drodze kapłańskiego powołania wypowiedziało pięciu młodych mężczyzn przekraczających próg seminarium. To „jestem” wybrzmiewa w formacji kapłańskiej za każdym razem w dialogu przy udzielaniu posług: lektoratu, akolitatu, kandydatury, a wreszcie święceń diakonatu i prezbiteratu. Jednak to „jestem” woła o wypowiedzenie go każdego dnia na nowo wobec każdego napotkanego człowieka. Tylko tak prezbiter będzie mógł towarzyszyć innym, stawać się przewodnikiem i budować wspólnotę wiary z tymi wszystkimi, którzy w Chrystusie rozpoznali nadchodzące już Boże Królestwo. Ale powołanie kapłańskie to także gotowość do wypowiadania „jestem” wobec tych, którzy tej Bożej obecności nie potrafią dziś odnaleźć – niekiedy w dramacie swojej historii, niekiedy z powodu zgorszenia, a niekiedy w tajemnicy, którą zna tylko Bóg.

Pisząc ten list, jeszcze raz uświadamiamy sobie znaczenie obecności. Właśnie teraz, kiedy nie możemy być razem. W każdy czwartek w Eucharystii w szczególny sposób składamy na ołtarzu wszystkich naszych Dobroczyńców, Przyjaciół Paradyża, wszystkich, którzy sprawę powołań noszą w swoich sercach. Chcemy Wam wszystkim serdecznie podziękować za wsparcie i towarzyszenie naszej seminaryjnej wspólnocie – i duchowo, i materialnie – abyśmy mogli stawać się pasterzami obecnymi pośród wspólnoty i dla niej, na wzór odwagi naszego Zbawiciela.

ks. dr Mariusz Jagielski

Rektor Zielonogórsko-Gorzowskiego

Wyższego Seminarium Duchownego

w Paradyżu

2020-11-19 10:33

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Piesza pielgrzymka powołaniowa diecezji zielonogórsko-gorzowskiej

Modlitwą przed obrazem Matki Bożej Ozdoby Paradyża rozpoczęła się 5 czerwca diecezjalna piesza pielgrzymka powołaniowa.

Z powodu pandemii w tym roku pielgrzymowano w okrojonym składzie - szli głównie alumni i wykładowcy seminarium duchownego. Dlatego rektor ks. Mariusz Jagielski zachęcał do duchowego pielgrzymowania (zobacz tutaj).
CZYTAJ DALEJ

Św. kard. Karol Boromeusz - wzór pasterza

Niedziela łowicka 44/2005

[ TEMATY ]

św. Karol Boromeusz

pl.wikipedia.org

„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.

Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”. Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła. Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności. W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich. Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium. Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
CZYTAJ DALEJ

Streetbus znów w trasie. Mobilna pomoc dla osób w kryzysie bezdomności

2025-11-04 11:00

mat.pras.

Streetbus

Streetbus

W poniedziałek po raz kolejny na ulice Wrocławia wyruszył Streetbus - mobilny punkt wsparcia dla osób w kryzysie bezdomności. Każdego wieczoru o godzinie 19:00 będzie wyruszał w miasto, by pomóc przetrwać zimowe miesiące, dostarczając ciepły posiłek, herbatę i możliwość ogrzania się. Ale to nie wszystko – Streetbus to także miejsce rozmowy i pierwszego kontaktu z pomocą medyczną. To jego szósty sezon - od początku swojej działalności wydał już 140 tysięcy posiłków i przejechał dystans równy okrążeniu Ziemi.

Od początku swojej działalności Streetbus wydał już 140 tysięcy posiłków i pokonał ponad 40 tysięcy kilometrów, symbolicznie okrążając Ziemię. Dla wielu osób to nie tylko autobus, ale pierwszy krok do wyjścia z kryzysu. - To niezwykły projekt, który łączy konkretne działanie z uważnością na drugiego człowieka. Streetbus pozwala nam dotrzeć tam, gdzie pomoc często nie sięga. Widzimy, że ludzie na niego czekają, znają trasę i godziny. Dla nich to znak, że ktoś o nich pamięta a my dzięki temu możemy do tych osób dotrzeć i zaoferować im kompleksową pomoc – podkreśla Magdalena Wdowiak-Urbańczyk - dyrektorka Departamentu Spraw Społecznych, UM Wrocławia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję