Reklama

Matka Ubogich

Niedziela Ogólnopolska 2/2012, str. 20-21

Archiwum serafitek

Serafitki w Gabonie

Serafitki w Gabonie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia Polski XIX wieku to trudny czas niewoli politycznej i prześladowań religijnych. Cały wysiłek zaborców skierowany był na unicestwienie narodu polskiego, a wraz z nim wiary katolickiej. Synowie i córki nieugiętego narodu w bohaterski sposób oddawali swoje życie za umiłowaną Ojczyznę i za wiarę. Pośród tego strasznego ucisku miłosierny Bóg okazał swą moc i powołał odważnych proroków, którzy przygotowali utrapioną ziemię na przyjęcie ziarna wolności i pokoju. Żyzną glebą okazały się zakony, które mimo represji ze strony zaborców były gorliwymi krzewicielami wiary i ojczystej tradycji.

Światło pośród ciemności

Reklama

Szczególnym miejscem promieniowania Bożej łaski był kapucyński klasztor w Zakroczymiu, gdzie Bóg poprzez swego pokornego sługę - bł. o. Honorata Koźmińskiego powołał do życia w swoim Mistycznym Ciele kilkadziesiąt ukrytych wspólnot zakonnych, których celem było pochylenie się nad nędzą ludzką. Tak więc ucisk i prześladowanie stały się z Bożej Opatrzności zasiewem wielkiego dzieła w Kościele.
Jedną ze wspólnot działających w ukryciu pod zaborem rosyjskim było Zgromadzenie Siostrzyczek Ubogich, którego obecna nazwa brzmi: Zgromadzenie Córek Matki Bożej Bolesnej (siostry serafitki).
Wspólnota franciszkańska, która powstała 130 lat temu jako światło pośród ciemności, stała się dla wielu iskrą nadziei. Moc tego światła docierała do ludzkich serc i sumień poprzez odwagę niezłomnej kobiety - m. Małgorzaty Łucji Szewczyk. Współpracując z bł. o. Honoratem, niosła franciszkańską radość, pokój i dobro tam, gdzie panowały nienawiść, rozpacz, samotność i cierpienie. Kim była ta działająca w ukryciu cicha apostołka Bożej miłości?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W poszukiwaniu celu

Reklama

Łucja Szewczyk urodziła się w 1828 r. na Wołyniu w katolickiej rodzinie szlacheckiej. Jako mała dziewczynka przeżyła śmierć swoich rodziców. Dotknięta cierpieniem osierocenia, przeszła pod opiekę swojej przyrodniej siostry. Tylko głęboka wiara, w której wzrastała od dziecka, pomogła jej przetrwać najtrudniejsze chwile samotności. Odtąd Bóg stał się dla niej jedyną odpowiedzią na pytania, poszukiwania i tęsknoty. Jako młoda dziewczyna, wrażliwa na ludzką biedę i cierpienie, odnalazła swoje miejsce w III Zakonie św. Franciszka z Asyżu, gdzie jako tercjarka mogła realizować swoje pragnienie niesienia pomocy najbardziej potrzebującym.
W roku 1870 Łucja w poszukiwaniu woli Bożej co do swego powołania odbyła pielgrzymkę do Loreto i Ziemi Świętej. W Loreto, u stóp Maryi, swojej Matki, Łucja doznała uzdrowienia z niegojącej się rany na czole. W Ziemi Świętej jako wolontariuszka przez ok. 3 lata opiekowała się chorymi pielgrzymami. Ziemia Chrystusa stała się dla niej „krzakiem gorejącym”, przy którym na wzór Mojżesza odpowiedziała na wezwanie Boga: „Oto jestem”. Doświadczając Bożej miłości i utwierdzając się w zamiarze całkowitego oddania się Bogu, wkrótce opuściła Ziemię Świętą, by powrócić do rodzinnego kraju. W drodze powrotnej, modląc się podczas burzy na Morzu Czarnym, Łucja doznała szczególnego działania Bożej Opatrzności, która ocaliła życie wszystkim podróżującym.

Odnaleziony Skarb

Reklama

Umocniona Bożą łaską, po powrocie z pielgrzymki Łucja wyjechała do Zakroczymia, by spotkać się z o. Honoratem Koźmińskim, charyzmatycznym spowiednikiem i twórcą ukrytego życia zakonnego. Pod jego kierunkiem odprawiła rekolekcje i, pełna ewangelicznego zapału, wynajęła mieszkanie w Zakroczymiu, gdzie przyjęła pod swoją opiekę dwie samotne i chore staruszki. Wkrótce do Łucji dołączyły młode dziewczęta, które także postanowiły pójść za Chrystusem ubogim, czystym i posłusznym. W ten sposób pod kierunkiem o. Honorata powstało nowe zgromadzenie, obejmujące pomocą coraz szersze kręgi ludzkiej biedy. Otrzymując od Boga nową misję, Łucja przyjęła także nowe imię - Małgorzata (łac. perła), które stało się symbolem wielkiego daru Boga, jakim jest powołanie, oraz symbolem trudu i poświęcenia dla umiłowanego Pana, dla którego warto oddać wszystko.
Powstałe w zaborze rosyjskim w 1881 r. bezhabitowe zgromadzenie jego założyciele - bł. o. Honorat Koźmiński i służebnica Boża m. Małgorzata Łucja Szewczyk - oddali pod opiekę Matki Bożej Bolesnej, aby siostry mogły odtąd czynić „wszystko dla Jezusa przez Bolejące Serce Maryi”.
Matka Małgorzata, odczytując znaki czasu, odpowiadając na potrzeby ubogich, których nazywała swoimi skarbami, po dziesięciu latach przeniosła dobroczynną działalność zgromadzenia na teren Galicji. W Hałcnowie k. Bielska otoczyła opieką ludzi starszych oraz osierocone dzieci. W tym miejscu siostry z rąk kard. Albina Dunajewskiego przyjęły habity, by odtąd występować jawnie jako zgromadzenie habitowe.
M. Małgorzata zatopiona w Bożej miłości, nie szczędząc swoich sił, modlitwą i dobrocią zwyciężała zło i wyznaczała szlak swoim duchowym córkom, zachęcając je: „Nie żałujcie poświęcenia”. Zakładała wciąż w nowych miejscach domy opieki nad samotnymi staruszkami, sierocińce, ochronki, pracownie haftu i szycia dla ubogich dziewcząt, rozbudzając w ten sposób nadzieję w wielu sercach. Do końca była otwarta na Jedyną Miłość, która zawładnęła jej życiem. Mając Boga za tarczę, nigdy nie cofała się przed trudnościami, ale w milczeniu na wzór Chrystusa dźwigała podjęty krzyż. Dając się prowadzić Duchowi Świętemu, była niczym źródło świeżej wody, do którego przychodzą wszyscy spragnieni.

Ziarno musi obumrzeć

Reklama

M. Małgorzata odeszła do Pana 5 czerwca 1905 r. Światło jej dobroci w tym dniu zgasło na ziemi, aby przed Obliczem Pana rozpalić się jeszcze większym ogniem. Obumarłe ziarno wydało obfity plon. Śmierć Matki Ubogich dodała nowych sił tym, które pozostały, by kontynuować jej dzieło miłości pośród najbiedniejszych sióstr i braci tego świata. Duchowa spuścizna, jaką zostawiła zgromadzeniu m. Małgorzata, to przede wszystkim duch modlitwy, umiłowanie ubogich, odwaga w codziennym poszukiwaniu woli Bożej, zaufanie Bożej Opatrzności, umiłowanie ubóstwa i pokora, która uczyniła ją narzędziem Bożego pokoju.
Współczesny świat tak bardzo potrzebuje wzoru prostoty i życia w prawdziwej wolności. Życie służebnicy Bożej m. Małgorzaty jest odpowiedzią na wiele ludzkich pytań, z którymi nie radzi sobie dzisiejszy człowiek. Umierając w opinii świętości, podarowała siostrom oraz wszystkim, którzy poszukują jedynej Prawdy, swój duchowy testament: „Kochane i drogie moje Siostry, proszę was w imię Pańskie i w imię świętego Ojca Franciszka, abyście zachowały świętą cnotę ubóstwa do końca życia waszego. Z błogosławieństwem drogiego Ojca naszego Honorata i waszej Matki Małgorzaty Szewczyk, niech was Bóg błogosławi”.
To ewangeliczne przesłanie Matki Ubogich, której proces beatyfikacyjny jest w toku, dla wielu zagubionych w ciemnościach grzechu i niewiary może być światłem poznania, że jedynie Bóg może zaspokoić wszelkie ludzkie pragnienia i tęsknoty.
Patrząc na życie m. Małgorzaty, zapytajmy o naszą życiową Perłę. Czy jest nią miłość?

W ślad za Matką

Siostry serafitki, kontynuując charyzmat swojej Założycielki, nadal podejmują posługę pośród najmniejszych tego świata. „Rozważając bolesną drogę Matki Bożej Bolesnej i naśladując Jej wielkoduszny udział w zbawczym dziele Syna, uczą się od Niej współczucia i wypraszają łaskę do niesienia pomocy bliźnim, zwłaszcza tym najbiedniejszym, w których widzą Jezusa” (konstytucje zgromadzenia). Idą więc z misją miłości miłosiernej do zakładów opiekuńczo-leczniczych, domów pomocy społecznej, do szpitali, świetlic środowiskowych, szkół, przedszkoli, do bezdomnych, chorych i samotnych w domach prywatnych, wyjeżdżają na misje, aby z Chrystusem „budować nową wielką historię” (por. „Vita consecrata”, 110), bardziej ludzką i sprawiedliwą.

* * *

Rok 2011 był rokiem jubileuszowym dla Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej - sióstr serafitek, któremu 130 lat temu dała początek służebnica Boża m. Małgorzata Łucja Szewczyk, zwana Matką Ubogich. To właśnie ona - kobieta mężna, pod kierunkiem bł. o. Honorata Koźmińskiego OFMCap, w ukryciu przed władzami carskimi tworzyła zręby tej wspólnoty, niosąc światło nadziei najbardziej potrzebującym.

Modlitwa do Trójcy Przenajświętszej o uproszenie łask za przyczyną służebnicy Bożej m. Małgorzaty Łucji Szewczyk, której heroiczność cnót w grudniu 2011 r. ogłosił w Watykanie Ojciec Święty Benedykt XVI.

Boże w Trójcy Jedyny, który powołałeś
swoją służebnicę Małgorzatę Łucję
do troszczenia się o ubogich i opuszczonych
członków Mistycznego Ciała Chrystusa Pana,
daj nam iść za głosem Twojej świętej woli,
a za przyczyną Twej służebnicy Małgorzaty Łucji udziel nam łaski…, o którą pokornie prosimy.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

3 x „Chwała Ojcu...”

Więcej informacji o zgromadzeniu można znaleźć na stronie internetowej:
www.serafitki.pl.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Narodził się Zbawiciel, Mesjasz, Pan!

2025-12-24 13:09

[ TEMATY ]

Ks. Krzysztof Młotek

adobe.stock.pl

Izajasz kieruje słowo do ziem dotkniętych hańbą i przemocą. W tle stoją północne krainy Zabulona i Neftalego, pierwsze wystawione na cios Asyrii. Perykopa nazywa je „Galileą pogan”, bo były pograniczem, gdzie mieszały się ludy i wpływy. Właśnie tam ma zabłysnąć światło. Hebrajskie ʾôr (’or) oznacza jasność, która nie tylko rozprasza mrok, ale ujawnia drogę. Ciemność w prorokach bywa konkretna: lęk, ucisk, poczucie, że przyszłość została zabrana. Dlatego obrazy jarzma, kija i rózgi mówią o codziennym ciężarze, jaki kładzie na człowieku władza przemocy.
CZYTAJ DALEJ

Podkarpackie: Ksiądz zginął w wypadku drogowym

2025-12-24 10:10

[ TEMATY ]

wypadek

Karol Porwich/Niedziela

Ksiądz Józef Kasperkiewicz zginął w tragicznym wypadku drogowym dzień przed Wigilią. Informację potwierdza parafia Zwiastowania Pańskiego w Izdebkach. 

CZYTAJ DALEJ

Miał być prezent, wyszła rózga

2025-12-25 06:33

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W sporze o ostatnie decyzje sądu i działania prokuratury warto na chwilę odłożyć emocje i wrócić do podstaw. Nie politycznych sympatii ani medialnych narracji, lecz do prawa. Bo niezależnie od tego, kogo dotyczą sprawy i jakie budzą emocje, procedura karna i nie tylko, ale litera prawa mają swoje jasno określone reguły.

Sąd, rozpatrując wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu, musi mieć dostęp do całości materiału dowodowego, którym dysponuje prokuratura. To nie jest kwestia uznaniowa ani „dobrej woli” sędziego, lecz wymóg wynikający wprost z kodeksu postępowania karnego. Niby drobiazg, ale gdy podważany, urasta do rangi Dużego Sporu. Gdyby sprawa nie dotyczyła znanego polityka prawicy, to żaden prawnik nie podważałby rzeczywistości, w której jeżeli materiał jest niepełny, to sąd nie tylko może, ale wręcz musi wstrzymać się z decyzją. W przeciwnym razie odpowiadałby za rozstrzygnięcie podjęte bez pełnej wiedzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję