Reklama

Felietony

Burze nad Kościołem

To najważniejsza postawa w czasie burzy: obudzić w sobie i między nami Jezusa! Posłuchać uważnie, co On ma nam do powiedzenia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Burzowo było ostatnio podczas wielkich spotkań katolickiej młodzieży. Ze względu na nadchodzące nawałnice trzeba było przerwać spotkanie na Lednicy. Tuż przed Mszą św. kilkanaście tysięcy młodych szybko wróciło do autokarów, a nimi do domów. Festiwal Życia w Kokotku też wisiał na włosku. Wiele alertów pogodowych nie zniechęciło jednak ani młodzieży, ani organizatorów, choć ulew i ciemnych chmur nie brakowało przez cały tydzień. W takiej aurze przyszło tym młodym doświadczać Kościoła. Pewnie nie inaczej muszą się uczyć tego doświadczenia w odniesieniu do dużo głębszych spraw kościelnej rzeczywistości. Ostatnio w Kościele w Polsce nie brakuje przecież ostrych dyskusji, wymiany zdań i pogłębiających się różnic. Nie możemy przecież nie widzieć tego, jak zderzają się ze sobą w Kościele często skrajne opinie na temat moralności, imigrantów, udziału ludzi wierzących i samego Kościoła w życiu politycznym, niezwykle skomplikowanych spraw związanych z nadużyciami, z ich profilaktyką i uczciwym poznaniem przeszłości. Tak jak podczas burzy, kiedy spotykają się ze sobą dwa różne fronty atmosferyczne, tak i w Kościele, wobec zmieniającej się sytuacji, aż grzmi czasem od zderzenia się różnych frakcji i wrażliwości. Tych burzowych chmur nazbierało się ostatnio całkiem sporo. Jedni walczą o zachowanie instytucjonalnego i urzędowego Kościoła, jego prestiżowej pozycji w walce o wpływy społeczne. Tradycjonaliści i postępowcy ostro kłócą się ze sobą, kto ma więcej Ducha Świętego i po której stronie jest prawdziwy Kościół. Po jednej stronie kłębią się nad nami chmury podpowiadające nam, aby schować się przed światem pod hermetycznym parasolem Boga, Jego dogmatów i prawa, a po drugiej – kuszą nas pozornie białe obłoki tego świata, na które trzeba się bezkrytycznie otworzyć i zamienić spowiedź w terapię, duszpasterstwo w rozrywkę, duchowość w socjologię. Te burzowe chmury nadciągają już z wielu różnych stron Kościoła, żeby się mniej lub bardziej delikatnie zderzyć w różnego rodzaju dyskursach.

Spokojne dotąd niebo Kościoła w Polsce zaczyna się trochę chmurzyć i pogrzmiewać różnicą narracji płynących z odmiennych szkół duchowości, różnych opinii teologicznych i publicystycznych, różnych zakonów i sanktuariów, a nawet różnych stron Polski. Już nie tylko z krakowskich Łagiewnik czy z Torunia, ale również z Warszawy, Łodzi, Gniezna, Gdańska, Częstochowy czy Tarnowa. Jak dotąd, największa burza rozpętała się w mediach. Tam już nie tylko grzmi, ale czasem pojawiają się nawet pioruny. Od kiedy duża część wiedzy o Kościele przeniosła się z Biblii i ambon do telewizji i mediów społecznościowych, kościelnych burz jest coraz więcej. Jak podczas takiej burzy mamy się zachować? Na czym polega odwaga w czasie napięć i konfliktów? Czy mamy się schronić pod jedną z walczących ze sobą chmur? Czy być odważnym w czasie grzmotów oznacza grzmieć po którejś z tych skrajności? Doskonale pamiętamy ewangeliczną burzę na jeziorze. „Panie, czy to Cię nie obchodzi, że giniemy?” – wykrzyknęli uczniowie. Swoim wołaniem obudzili Jezusa. To najważniejsza postawa w czasie burzy: obudzić w sobie i między nami Jezusa! Posłuchać uważnie, co On ma nam do powiedzenia. Usłyszeć, że to nie burze są największym problemem, ale słabość naszej wiary. Myślę, że najliczniejszą grupę ludzi w Kościele stanowią ci, którzy są pośrodku, którzy może wydają się niepewni, zdezorientowani, którzy próbują w tych napięciach znaleźć Boży pokój. Nie nazywajmy ich tchórzami. Nie myślmy o nich, że są niezdecydowani, obojętni czy niejednoznaczni. To często ludzie prostej i głębokiej wiary, kierujący się zdrowym rozsądkiem, pewnością, że wszystko jest ostatecznie w rękach Boga, którzy są wierni Kościołowi, którzy nie szukają rozgłosu i wiedzą, że diabeł najczęściej działa w skrajnościach. Kto wie, czy nie oni będą tą zapowiadaną przez św. Faustynę iskrą, która wyjdzie z Polski, aby przygotować świat na ostateczne przyjście Jezusa (Dzienniczek, 1732).

Pamiętamy przecież, że św. Faustyna, zanim na modlitwie usłyszała tę obietnicę, przeżyła wielką burzę. Zapisała w Dzienniczku: „Dziś zbudziła mnie wielka burza, wicher szalał i deszcz, jakoby chmura była oberwana, co chwila uderzały pioruny. Zaczęłam się modlić, aby burza nie wyrządziła żadnej szkody; wtem usłyszałam te słowa: Odmów tę koronkę, której cię nauczyłem, a burza ustanie. Zaraz zaczęłam odmawiać tę koroneczkę i nawet jej nie skończyłam, a burza nagle ustała i usłyszałam słowa: Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą Moją” (1731).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2025-07-29 13:55

Ocena: +3 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żyj jak człowiek

Bóg przypomina nam, że podzielił się z nami swoim podobieństwem i swoją miłością, że stworzył nas do tego, abyśmy chodzili po ziemi, mając niebo w sobie.

Większość z nas pamięta z dzieciństwa rady swoich rodziców: „żyj jak człowiek!”, „mów jak człowiek!”, „ubieraj się jak człowiek!”, „postępuj jak człowiek!”. Nikomu nie trzeba było tłumaczyć, co to znaczy, bo z człowieczeństwem wiązały się godność, zobowiązanie, uczciwość. Żadne kłamstwa, oszustwa, dziadostwo po prostu nie przystawało do człowieka. Wydaje się, że dzisiaj nie jest to już takie oczywiste, nawet tam, gdzie jeszcze o człowieku mówi się dość wzniośle. Najwięcej herezji – jak podkreślają współcześni teologowie – nie dotyczy dziś Pana Boga i wiary, ale odnosi się właśnie do człowieka. Zamieszanie wokół ludzkiego życia, godności, praw człowieka, płci czy choćby rozumienia małżeństwa i ludzkiej seksualności sprawia, że coraz mniej wiadomo, kim tak naprawdę jesteśmy. Czy jednak herezje na temat człowieka są czymś zupełnie autonomicznym wobec prawdy o Bogu? Próbowano kiedyś stworzyć tzw. religię drugiego przykazania, przekonując, że do miłości względem drugiego człowieka niepotrzebna jest miłość do Boga. Szybko się jednak okazało, że tam, gdzie człowiek nie kocha Boga, traci jakąś wewnętrzną zdolność do właściwego kochania siebie i bliźniego. Jeszcze niedawno ateizm kojarzył się z odrzuceniem pierwszej tablicy Dekalogu, odnoszącej się wprost do Pana Boga. Dzisiejsi ateiści idą dalej, łamiąc przykazania z drugiej tablicy. No, bo jeśli nie ma Boga, to szybko sami staniemy się bogami. Jeśli Boże prawa zawarte w Objawieniu i w dziele stworzenia nie mają już wiążącego autorytetu, to już nic nas nie powstrzyma przed usprawiedliwieniem zabijania, przed kłamstwem, nieczystością, kradzieżą. Ateizm zaczyna się od utraty wiary w Boga i prowadzi do utraty wiary w człowieka. Do tego stopnia, że często zastanawiamy się, czy nie lepiej byłoby zrezygnować z bycia człowiekiem i dać się sprowadzić do poziomu zwierząt. Słynna jest historia wróżki Kirke z Odysei, która zamieniła żeglarzy Odyseusza w świnie i zamknęła ich w swojej zagrodzie. Dzięki powabnym prośbom Odyseusza postanowiła później cofnąć swoje czary. Okazało się jednak, że sami żeglarze nie do końca byli zachwyceni powrotem do ludzkiej natury. Niektórzy wprost wyznawali, że lepiej jest być świnią niż człowiekiem, lepiej było sprowadzić swoje wymagania do pełnego koryta i cielesnych potrzeb niż zmagać się z dylematami trudnej wolności i wypełniania ciężkich ludzkich powinności. Może i w naszych czasach są tacy, którzy nie chcą żyć jak ludzie, lecz jak któreś ze zwierząt?
CZYTAJ DALEJ

My wybieramy, czy chcemy iść za Jezusem, czy nie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

pixabay.com

Rozważania do Ewangelii Łk 12, 49-53.

Czwartek, 23 października. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Jana Kapistrana, prezbitera albo wspomnienie św. Józefa Bilczewskiego, biskupa.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa za zmarłych kanoników i prałatów Kapituły Katedralnej

2025-10-22 21:29

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W uroczystość poświęcenia bazyliki katedralnej w Sandomierzu na wspólnej Mszy św. pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza Krzysztofa Nitkiewicza, zebrali się prałaci, kanonicy gremialni i honorowi Sandomierskiej Kapituły Katedralnej. W liturgii uczestniczyły siostry zakonne oraz wierni świeccy.

- W ostatnim dwudziestoleciu nasza katedra odzyskała dzięki pracom konserwatorskim i remontowym swój pierwotny splendor, a rocznica jej poświęcenia przypomina o pięknie Kościoła – wspólnoty oraz o roli katedry – świątyni biskupiej w życiu diecezji – mówił bp Nitkiewicz we wprowadzeniu do Mszy Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję